Tyro Legend of Whisperwood

Klucz na demo otrzymałem od wydawcy. Nie stanowi on jednak zapłaty za ten tekst. Opinia przedstawiona w tym wpisie jest w pełni zgodna z tym co myślę na temat owego tytułu.

Przez ostatnie kilka lat przyjęło się nazywać wszystkie trudne gry mianem „Souls-like”. Nie inaczej jest w przypadku alfa dema Tyro: Legend of Whisperwood. Twórcy bowiem określają tę grę mianem Souls-like Metroidvanii, w której Twoje wybory mają znaczenie i kształtują świat oraz zakończenia, jakie przyjdzie Ci zobaczyć. Gra ta bardzo mocno czerpie inspirację z serii gier pt. Hollow Knight.

Niestety nie wszystko, co trudne powinno określać się jako „Souls-like”. Gry z serii soulsborne polegają na tym, że są trudne i wymagają dużej ilości umiejętności, aby móc je ukończyć, ale w większości są fair i z każdym podejściem uczymy się czegoś nowego, co pozwala nam stawać się lepszym graczem. W przypadku Tyro Legend of Whisperwood, a raczej konceptowego dema tej gry, nie jest tak kolorowo.

Mamy tutaj do czynienia z grą, która trudna jest głównie dlatego, że sterowanie jest za mało responsywne, a akcje takie jak leczenie czy unik zablokowane są za paskiem many wraz z umiejętnościami jak np. strzał z procy. Jeżeli zużyjemy wszystkie nasze punkty magiczne na unik lub procę, to przez jakiś czas nie będziemy się mogli uleczyć i na odwrót. Dodajmy do tego fakt, iż nasz pasek zdrowia odnawia się w przerażająco wolnym tempie, gdy trzymam przycisk Q (bardzo podobny system do skupienia z Hollow Knight), a w dodatku jesteśmy wtedy całkowicie podatni na ataki i mamy mechanikę, która nie ma prawa działać. Szczególnie przy bossach, którzy poruszają się naprawdę szybko. Całe szczęście mana odnawia się z upływem czasu, ale moim zdaniem jest to proces zbyt wolny.

Jak już przy bossach jesteśmy. Tych w demie jest dwóch z całkowicie innymi mechanikami. Niestety żaden z nich nie jest przyjemny do walki, albowiem obydwoje są praktycznie niezniszczalnymi gąbkami na pociski, które posiadają zbyt duże hitboxy, siłę ataku i zasięg. Walki są bardzo długie i mało satysfakcjonujące. Całość to „raptem” 10 minut uderzania bossa podstawowym atakiem okazjonalnie omijając jego ofensywę. Problemem jest również fakt, że w żaden sposób nie reagują na nasze ataki. Jeżeli boss idzie w naszą stronę, to po prostu przez nas przejdzie, nawet jeżeli będziemy atakować go przez cały czas jego ruchu. W grze nie ma żadnego przełamania bossów czy ogólnie przeciwników. Jedynym wyjściem na nieotrzymanie obrażeń jest omijanie kontaktu przeciwnika, ale jest to raczej trudne, gdy ten porusza się naprawdę szybko, a my mamy ograniczone możliwości przez wcześniej wspomniane ograniczenia uniku. Wisienką na torcie był pomysł twórców, aby nie pokazać nam, ile punktów życia posiada nadal boss, z którym walczymy.

Na pochwalnie zasługują na pewno grafiki oraz cała oprawa audio. Dubbing brzmi dobrze, tła są ładne, efekty również sprawiają wrażenie dopracowanych. Gorzej jest niestety z animacjami bohatera. Te wydają się jakby niedokończone. Jakby brakowało im płynności. Nie jest to jednak nic z czym nie można byłoby się uporać przy odrobinie pracy.

Czy warto zwrócić uwagę na Tyro Legend of Whisperwood? Moim zdaniem tak. Demo, które otrzymałem to nadal alfa build, do którego twórcy dostali sporo feedbacku. O ile tego nie zepsują, to może wyjść z tego coś naprawdę dobrego, ponieważ fundamenty są solidne, ale brakuje im szlifu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *